Znalazłam w parku porfel pełen gotówki. Nie sądziłam, że los wynagrodzi moją uczciwość tak mocno

To miał być zwykły spacer. Nic szczególnego – dzień jak co dzień, spacerując po parku, myślałam o codziennych sprawach. Nagle, kątem oka, zauważyłam coś na ławce. Zbliżyłam się i zobaczyłam elegancki portfel, wyraźnie drogi. Kiedy go otworzyłam, moje serce na chwilę stanęło – w środku było około 3000 złotych w gotówce, do tego kilka kart kredytowych.

Przyznaję, że przez chwilę poczułam pokusę, by zatrzymać te pieniądze. „Nikt by się nie dowiedział” – przemknęło mi przez głowę. Ale szybko odrzuciłam tę myśl. Zawsze uważałam, że uczciwość jest najważniejsza, a karma prędzej czy później wraca. Postanowiłam więc, że zwrócę portfel właścicielowi.

Próba odnalezienia właściciela

W portfelu, oprócz gotówki, znalazłam dowód osobisty i inne dokumenty z adresem. Sprawa stała się prosta – miałam imię, nazwisko i adres właściciela. Zdecydowałam, że odniosę go osobiście. Mimo iż mieszkał w innej części miasta, wsiadłam w autobus i pojechałam na wskazany adres.

W drodze do mieszkania myślałam o tym, jak bardzo ktoś musi martwić się o te pieniądze. Może to były oszczędności na coś ważnego? Może na leczenie lub ważną inwestycję? Tym bardziej byłam zdeterminowana, by oddać portfel.

Niespodziewane podziękowanie

Kiedy dotarłam na miejsce, zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi starszy mężczyzna, który wyglądał na zaskoczonego, ale kiedy pokazałam mu portfel, jego twarz zmieniła się w wyraz ulgi i wdzięczności.

– Nie mogę uwierzyć – powiedział, wyraźnie wzruszony. – Szukałem go od rana. Myślałem, że przepadł na zawsze. Te pieniądze są dla mojej córki, która właśnie spodziewa się dziecka. To miała być niespodzianka, mały wkład na mieszkanie dla niej i jej rodziny.

Byłam wzruszona jego słowami, ale jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to, co stało się potem.

Niezwykła nagroda

Starszy mężczyzna nie tylko dziękował mi wielokrotnie, ale też nalegał, bym przyjęła nagrodę. Na początku odmówiłam – przecież po prostu zrobiłam to, co powinno się zrobić. Ale on nie dał za wygraną.

– Proszę, to niewielki gest wdzięczności. Dzięki pani uratowałem przyszłość mojej córki. To jest warte znacznie więcej niż te pieniądze.

W końcu zgodziłam się przyjąć symboliczną sumę, ale to nie był koniec. Kilka dni później mężczyzna zadzwonił do mnie z zaproszeniem na uroczystość rodzinną – świętowali narodziny wnuczki, a ja miałam być gościem honorowym. Od tej pory utrzymujemy kontakt i wkrótce stałam się częścią ich rodziny.

Los wynagradza uczciwość

Nie spodziewałam się, że taki gest, jak zwrócenie portfela, tak bardzo odmieni moje życie. Nie tylko zostałam wynagrodzona materialnie, ale zyskałam nowych przyjaciół i poczułam, że uczciwość naprawdę może zmienić świat na lepsze.

A wy, co byście zrobili na moim miejscu? Czy też oddalibyście portfel, czy może pokusa byłaby zbyt wielka? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku, jestem ciekawa Waszych opinii!

Copy