Donald Trump zatrzęsie gospodarką. Ceny tych produktów poszybują, odczują to Polacy

Donald Trump ponownie uderza w światowy handel, ogłaszając nowe, agresywne cła na importowane towary. Jego decyzja odbije się echem nie tylko w USA, ale i w Europie – w tym w Polsce. Jakie sektory ucierpią najmocniej i co oznacza to dla naszych portfeli?

Wojna celna uderza w światowe rynki

Prezydent USA ogłosił nową falę ceł na towary importowane z ponad 180 krajów. Taryfy mają na celu ochronę rodzimej produkcji i wpisują się w politykę „America First”. Wejdą one w życie 5 kwietnia i obejmą produkty o łącznej wartości wielu miliardów dolarów.

Oto wysokość ceł dla wybranych państw:

  • Chiny – 34%
  • Wietnam – 46%
  • Tajwan – 32%
  • Japonia – 24%
  • Indie – 26%
  • Unia Europejska – średnio 20%, ale na samochody i części nawet 25%

Polska i UE na celowniku nowych regulacji

Choć Polska nie należy do czołowych partnerów handlowych USA, decyzja Trumpa może boleśnie odbić się na naszej gospodarce. Polski przemysł, szczególnie motoryzacyjny, silnie współpracuje z niemieckimi firmami, które eksportują auta za ocean. Podwyższone cła oznaczają wzrost kosztów i spadek konkurencyjności.

Wrażliwe sektory obejmują:

  • motoryzację (części samochodowe, pojazdy)
  • elektronikę
  • transport i logistykę
  • maszyny przemysłowe
  • surowce energetyczne i paliwa

Wszystko to może doprowadzić do wzrostu cen produktów i inflacji w Europie – także w Polsce.

Unia Europejska planuje odpowiedź

Bruksela nie pozostała bierna wobec nowych regulacji. Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, ostrzegła przed globalnym wzrostem cen i inflacją. UE rozważa nałożenie ceł odwetowych na amerykańskie produkty, co może jeszcze bardziej zaostrzyć konflikt handlowy.

Wśród zagrożonych amerykańskich towarów znajdują się:

  • urządzenia Apple (iPhone, MacBook)
  • samochody marek Tesla, Ford, Jeep
  • narzędzia medyczne, leki
  • chemikalia i technologie przemysłowe

Efekt domina: ropa, paliwo, inflacja

USA to jeden z głównych dostawców ropy do Europy. Wzrost ceł może oznaczać droższy import, a co za tym idzie – wyższe ceny paliw. A droższe paliwo to wyższe koszty transportu, co przełoży się na ceny niemal wszystkich dóbr codziennego użytku.

Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego ostrzegają, że eskalacja wojny celnej może odbić się na polskim PKB. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu nasz wzrost gospodarczy może spaść nawet o 0,43%.

Co to oznacza dla Polaków?

Konflikt handlowy pomiędzy USA a Europą może mieć długofalowe skutki:

  • droższe zakupy
  • spadek eksportu polskich firm
  • wzrost kosztów życia
  • spowolnienie gospodarcze

Jeśli nie dojdzie do porozumienia, konsumenci i przedsiębiorcy będą musieli zmierzyć się z nową, droższą rzeczywistością. Czy jesteśmy na to gotowi?