Kawał dnia: Idzie turysta przez polankę w górach na której pasą się owce.

Idzie turysta przez polankę w górach na której pasą się owce.

 

W pewnym momencie zauważa dziurę, która wydaje się nie mieć dna.
Postanawia więc, aby sprawdzić czy owa dziura faktycznie ma dno, czy nie.

 

Wrzuca więc kamyk.
Czeka, czeka, lecz – nic nie słychać.
„Pewnie kamyk jest po prostu za mały, dlatego nie usłyszałem jak się odbił od dna” – myśli.

 

Wrzuca więc większy.
Nadal nic nie słychać.

 

No to jeszcze większy.
Wciąż nic.

 

Wrzuca w takim razie naprawdę wielki głaz, jednak zanim zdążył zareagować, do dziury wskakuje mała owieczka.
Zdziwiony turysta idzie dalej i widzi zaniepokojonego bacę liczącego swoje owce.

 

Pyta się go więc:
– Baco, czemu jesteś taki zdenerwowany?

 

Baca mu odpowiada:
– Miołem no ja 100 łowiecek, jednak nie mogę znaleść jednej, a była to taka jedna mała, co bardzo lubiła uciekać, to żem ją przywiązał do takiego wielkiego głazu…

Copy