Gdy kasjerka bezczelnie potraktowała starszą panią, chciałam interweniować, ale z końca kolejki wyszedł mężczyzna z teczką i sprawił, że sprawiedliwości stało się zadość…
Stałem w długiej kolejce, kiedy to, co się wydarzyło, wywołało we mnie mieszankę oburzenia i niedowierzania. Starsza pani, lekko pochylona i z trudem poruszająca się, podeszła do kasy z niewielkim koszykiem zakupów. Kasjerka, zamiast z uśmiechem obsłużyć ją i pomóc, bezczelnie zwróciła się do niej, podnosząc głos.
– Może szybciej, bo nie mamy całego dnia! – rzuciła ostro, przerywając jej próby wyciągnięcia pieniędzy z portfela. Starsza pani, widocznie speszona, zaczęła drżeć i jeszcze bardziej opóźniała ruchy.
Obserwowałem to z irytacją. Widziałem, że niektórzy ludzie z kolejki zaczynają szeptać między sobą, ale nikt nie odważył się interweniować. Postanowiłem, że sam coś powiem, ale wtedy wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał.
Niespodziewany bohater
Z końca kolejki, gdzie stał elegancko ubrany mężczyzna z teczką, wyszedł ktoś, kto natychmiast przykuł uwagę wszystkich. Wyglądał na spokojnego, ale jego krok był pewny. Zbliżył się do kasy, omijając nas, którzy staliśmy zszokowani sytuacją, i stanął przed kasjerką.
– Przepraszam, czy tak wygląda obsługa klienta w tym sklepie? – zapytał stanowczo, ale spokojnie.
Kasjerka poczerwieniała, zaskoczona i wyraźnie zdenerwowana. – A pan to kto? – rzuciła, próbując ukryć swoje zmieszanie.
– Dyrektor regionalny tej sieci sklepów – odpowiedział mężczyzna, wyciągając identyfikator z kieszeni marynarki. – I właśnie widziałem, jak potraktowała pani jedną z naszych klientek. Zastanawiam się, czy chciałaby pani to wytłumaczyć.
Sprawiedliwość i szacunek
Kasjerka zbladła, a wszyscy wokół zaczęli cicho szeptać. Mężczyzna spojrzał na starszą panią i uprzejmie poprosił, aby spokojnie dokończyła swoje zakupy. Pomógł jej spakować produkty, a potem zwrócił się do kasjerki z poważnym wyrazem twarzy:
– Proszę zapamiętać, że każdemu klientowi należy się szacunek, niezależnie od wieku czy tempa, w jakim się porusza. To pani ostatnie ostrzeżenie.
Kasjerka nie miała już nic do powiedzenia. Ludzie w kolejce zaczęli szeptać z podziwem dla mężczyzny, który tak stanowczo i z klasą zareagował na całą sytuację.
Nauka na przyszłość
Starsza pani uśmiechnęła się z wdzięcznością i opuściła sklep z uniesioną głową. Mężczyzna z teczką zniknął tak szybko, jak się pojawił, ale pozostawił po sobie silne wrażenie – sprawiedliwości stało się zadość.
Byłem pod wrażeniem tego, jak stanowczo, a zarazem z klasą, mężczyzna rozwiązał sytuację. Zastanawiam się, co by się stało, gdyby nie interweniował. A wy, co byście zrobili na moim miejscu? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!