Kawał: Zając, niedźwiedź i lis

Żyli sobie kiedyś: zając, niedźwiedź i lis. Pewnego razu podczas przechadzki po lesie zobaczyli piwo. Piwo było w szklanej butelce, ale żeby je otworzyć, potrzebowali otwieracza. Lis wpadł na pomysł

– Zajączku kochany, pójdź po otwieracz. Ja cię tak bardzo lubię – oznajmił lis.
– Nie mam zamiaru iść, bo jak pójdę, to jakoś otworzycie to piwo i wypijecie je beze mnie! – krzyknął zając.

– Ale zajączku, nie otworzymy tego piwa bez otwieracza, a ty jesteś mały i zwinny i szybko pobiegniesz po otwieracz – wtrącił się niedźwiedź.

– No dobra, ale to jest mój pierwszy i ostatni raz – oznajmił zajączek i wnet pobiegł po otwieracz.
Niedźwiedź i lis czekali na niego godzinami, tygodniami, miesiącami… Aż po jakimś roku lis się odezwał:

– Musimy jakoś otworzyć to piwo bez zajączka i otwieracza, bo się przeterminuje.
Niedźwiedź zaczął szarpać butelkę, a w tym czasie zajączek wyskoczył zza krzaków i krzyknął:
– Ej… Bo nie pójdę!

Copy